Witam.
Cytując pana wypowiedź ewidentnie potwierdzam,że faktycznie nie warto "na siłę" płynąć z grupą ludzi("żóltodziobów') , która pomimo złych warunków pogodowych uparła się na wyjście w morze zupełnie go nieznając.
Wyjścia tego dnia faktycznie miało nie być , ponieważ zapowiadano 5,6-stki w skali Beauforta i część doświadczonych osób, która zarezerwowała wcześniej rejs na M/Y DIONIZOSIE zrezygnowała po rozmowie z armatorem z wypłynięcia(na jednostce nie było pełnej obsady pasażerów), a panowie pomimo ostrzeżeń o sztormie i ostrzeżeń armatora o złych warunkach pogodowych SAMI zdecydowali ,że chcą płynąć, w pełni akceptując cenę rejsu.
Dlatego dziwi mnie frustracja i niezadowolenie z rejsu. Jeśli ktoś na własną prośbę decyduje się na walkę z żywiołem i lekceważy przestrogi ludzi doświadczonych, związanych z morzem od kilkudziesięciu lat , to nie może , a przynajmniej nie powinien mieć pretensji z powodu braku luksusu pływania.
M/Y DIONIZOS jest jednostką dużą, stabilną, z osłoniętymi burtami, o wyjątkowo dobrym zapleczu socjalnym, niezwykle dobrej stateczności( dopuszczenie przez P.R.S.do 8 w skali B.), ale wiadomo, że w tych warunkach nie można liczyć na spokojny i łagodny wypływ. Dlatego dziwi mnie ,że w.w. warunkach mogą mieć panowie żal do załogi, która dwoiła się i troiła,żeby zapewnić panom przynajmniej namiastkę udanego wypłynięcia(proszę spróbować znależć się w roli kucharza i przygotować dwa pełne posiłki, o których pan wcześniej wspomniał na jednostce, gdzie wszystko się przewraca, a gorący olej wylatuje z patelni) lub kapitana wraz z mechanikiem , którzy walczą o bezpieczeństwo pasażerów i jednostki , gdy jednostka jest atakowana przez szkwały i może położyć się na burty.
Długość rejsu tego dnia została skrócona na wyraźne życzenie pańskich kolegów i innych pasażerów i należy zaznaczyć,że część z pana kolegów sama zdecydowała,że chce wracać do portu, natomiast dla załogi było bez znaczenia czy będzie na morzu 1,5 godz. dłużej, ponieważ jak sam pan wspomniał byliście na głębokościach 70-90 m , a to jest już na tyle daleko od portu,że 1,5 godz. w tą czy w tamtą stronę nie ma znaczenia. Tradycyjnie, w normalnych warunkach pogodowych zawsze pływamy ok.10-11 godz, a często nawet dłużej bez specjalnych dopłat.
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam w lepszych warunkach pogodowych ARMATOR M/Y DIONIZOSA. AHOJ z morskim pozdrowieniem!
Ostatnio edytowany przez M/Y DIONIZOS, 27 Cze 2012, 01:39, edytowano w sumie 1 raz
|